John TravoltaI

John Joseph Travolta

8,3
38 950 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby John Travolta

Gdzieś czytałem stary artykuł o Cruisie i padło tam nazwisko Travolty jako wierzącego w te bzdury. Prawda to? Bo nie mogę znaleźć konkretnych info...

Wookie_LG

Prawda. Widziałem dokument o scjentologach.

neo_angin

ktoś jeszcze? jakieś znane nazwisko?

Wookie_LG

Will Smith z tego co pamiętam, ale przede wszystkim Cruise się przewijał bo ma wysokie stanowisko w sekcie.

neo_angin

no tak. O Cruisie każdy słyszał... thx

neo_angin

Will Smith nie jest scjentologiem, coś Ci się pomyliło.

Wookie_LG

Niestety także-Goldie Hawn, Demi Moore,John Travolta,Juliette Lewis,Kirstie Alley oraz wiele innych gwiazd :(

Angel24

ulala... wygląda jakby im odbijało od sławy

Wookie_LG

Organizacja ta ma za zadanie uwolnić swoich członków od uzależnień, depresji, problemów w nauce, chorób psychicznych i innych kłopotów(tak im wmawiają).Wiadomo,że sławne osoby mają różne problemy,dlatego tak duża ilość gwiazd jest w szeregach tego kościoła.Czyli masz rację-odbija im :)

Angel24

Giovanni Ribisi, Jason Lee - Też.

Angel24

Demi Moore nie należy do tej sekty.

Angel24

Mają hajs to se sektę założyli ;D choć i tak nie wiem o jakich sob coś piszecie niech se wierzą co chcą nikt siłą ich nawracać nie będzie każdy z nas wybiera sobie wiarę która jest jego zdaniem tą prawdziwą i jedyną,a mordować się za to jak to robili dawniej to trzeba być pochlastanym.

DemiaN

No właśnie problem w tym, że tu mówimy o sekscie, a nie związku wyznaniowym. Wiarę można utracić, odrzucić, zlekceważyć i odejść od kościoła na chwilę lub na zawsze. Spróbuj oderwać się od sekty, tam nie ma czegoś takiego jak chwila słabości w wierze, czy jak mówisz, wybranie innej, którą uzna się za prawdziwą. Za odejście od sekty poniesiesz bardzo dotkliwą karę. Zostaniesz odcięty od rodziny, dzieci, niewykluczone, że stracisz pracę i nie znajdziesz innej... Jedyne co mnie ciekawi, to jakim cudem osoby, które zdołały odnieść tak wielki sukces i zagrać w tylu świetnych filmach się w to wplątują. Tom Cruise nigdy nie zdobył oscara, ale muszę przyznać, że ja chyba nie widziałam go w żadnej wyraźnie złej roli. Trzeba mieć naprawdę otwarty umysł i wrażliwość, żeby zagrać w takich filmach jak chociażby Jerry Maguire, Rain Men, Wywiad z Wampirem czy Ostatni Samuraj. Jak można mieć te cechy i uwierzyć propagandzie sekty? Wydaje mi się też, że takiemu travolcie czy Cruise'owi bliżej do Dustina Hoffmana niż Zaca Efrona, ich kariera rozwinęła się dzięki ich ciężkiej pracy, nie zapleczu, które przygotował menadżment ze stylistami. Łatwiej mi zrozumieć dlaczego Britney Spears wpada w kłopoty, niż Travolta.

Wookie_LG

Odnośnie znanych osób to jeszcze Priscilla Presley i Chris Corea. Na 100% też John Travolta.

Wookie_LG

Jest scjentologiem od bardzo dawnych czasów, chyba nawet wcześniej niż Cruise. Nie uważam, żeby ta religia była głupsza od innych. Poza tym lubię wiele filmów z nim, chociaż może niekoniecznie "Battlefield Earth" :D

użytkownik usunięty
Jorjan

to nie jest religia, tylko sekta ja juz..

a chrześcijanstwo to co niby?

użytkownik usunięty
Borys07

możesz sobie poczytać o tym jeśli nie wiesz. I poczytaj tez o różnicach miedzy religia a sekta...

niestety scjentologia to nie sekta tylko po prostu nowy ruch religijny, radzę doczytać

użytkownik usunięty
Borys07

to ja nie wiem skąd Ty bierzesz takie informacje. scjentologia to sekta, mój drogi, ale możesz podać jakieś namiary gdzie mówi się o tym, ze jest to tzw. nowy ruch religijny?

chociażby na wikipedii, zresztą nie jest ważne jak to nazwiemy, bo to tylko słowo, wiesz, ludzie ogólnie często krytykują różne rzeczy, bo ''coś tam słyszałem'' (nie mówię, że Ty, tylko ogólnie).

ja mogę nazwać równie dobrze chrześcijanstwo sektą,ale nie o o tym.
to najprostsza definicja KOŚCIOŁA: Kościół – religijna organizacja wyznawców i ich duchowieństwa, posiadająca własną strukturę, ściśle określone zasady organizacyjne i prawne, a także własny system religijny (doktrynę) oraz określone normy postępowania kultowego i etycznego. (copy by wikipedia) IMO scjentologia się łapie pod tą definicje

Wookie_LG

Ilu zagorzałych przeciwników scjentologów na forum. Mam nadzieję, że jesteście wszyscy ateistami/agnostykami, bo jeśli nie, to się trochę ośmieszacie :)

DerMeister

wg mnie, wszyscy to tzw. prawdziwi katolicy/polacy, chodzący co niedziela do kościoła choć zaraz po wyjściu, gdybyś zapytał o czym było kazanie nie mieli by zielonego pojęcia, rasiści, generalnie ksenofobicy, homofobicy a także dyskryminujący inne religie jak widać powyżej...

diabol44

Bzdura. Jestem katoliczką (chociaż nie latam co niedziela do kościoła), jestem chrześcijanką. Szanuję żydów, muzułmanów, buddystów, hinduistów, dżinistów etc. - ale scjentolodzy są chorzy. Powiedział to nawet Peter Alexander - były scjentolog. Na przykład, kiedy miał 17 lat, uczestniczył w "szkoleniu", po którym usiadł i najspokojniej w świecie napisał list do ojca, w którym oświadczył, że nie chce go więcej widzieć. Poza tym, chrześcijaństwo przetrwało 2000 lat, judaizm jeszcze dłużej, a islam niewiele krócej - scjentologię wymyslił sobie pisarz Sci-Fi. Oni maja nawet takie kasety (tytanowe), które są przechowywane w schronie przeciwatomowym na wypadek wojny - żeby przetrwały dla następnych pokoleń. Zresztą to jest instytucja całkowicie, że się tak wyrażę, nastawiona na money. Tak zaprogramowana, żeby przyciągać przede wszystkim aktorów - oczywiście nie jasełkowych - i egocentryków. Ktoś przyznał, że już na drugim poziomie wtajemniczenia jesteś w stanie zapłacić nawet 50 000, żeby przejść dalej. Cruise zaszedł tak daleko, bo wpłacił okrągły milionik.

littlelotte52996

"Zresztą to jest instytucja całkowicie, że się tak wyrażę, nastawiona na money. "

czyli zupełnie tak samo jak kościół katolicki...

Detoksynator

A czy ja bronię chociaż we fragmencie mojej wypowiedzi Kościoła Katolickiego? Napisałam tylko, że jestem katoliczką.
Poza tym istnienie Kościoła Katoliockiego jest, że się tak wyrażę historycznie uwarunkowane. Nie chcę się tu wdawać w bezsensowne doktrynalno-teologiczne dyskusje, ale chrzescijaństwo istnieje od wieków, a Kościół Scjentologiczny... eufemistycznie się wyrażając, znacznie krócej.

littlelotte52996

czyli katolicki wykorzystuje ludzi od wieków, a scjentologiczny tylko od kilkudziesięciu lat
no tak to jest usprawiedliwienie dla kościoła katolickiego ;)

Detoksynator

Ej no bez przesady. Kościół Katolicki nie karze płacić ci czegokolwiek, żebyś "przeszedł do następnego poziomu wtajemniczenia". Datki dobrowolne to chyba co innego niż ustalone stawki. Poza tym w zasadach działania tej wspólnoty nic nie ma o jakichkolwiek normach co do pieniędzy. To chyba jest różnica, nie? Jasne, że niektórzy proboszczowie lubią mówic, że "co łaska, ale nie mniej niż sto", tylko że to jest tępione, krytykowane nawet bardzo mocno. Jeśli się nie znasz, to się nie wypowiadaj. Ale ani w dekalogu, ani w przykazaniach kościelnych, ani w katechizmie nie ma żadnych reguł co do jakichkolwiek opłat, najwyżej ksiądz ma powiedziane kiedy i od czego może poprosić o datek. Podaj mi jakieś potwierdzone przykłady przekłamań milionowych sum w Kościele, jeśli uważasz, że kościół jest taki sam pod względem wyłudzania pieniędzy, co jakaś sekta.

aragornpl10

Chyba jaja sobie robisz, to ,że nie ma ustalonych sztywnych opłat nie znaczy, że się nie płaci.Chrzty, pogrzeby, śluby za wszystko golą i to golą srogo.
Co do milionowych sum poczytaj, poszukaj jakie przewały kościół robił na komisji majątkowej.Miliony to betka tam sumy szły w miliardy i nie, wcale nie przesadzam.
Jeśli się nie znasz, to się nie wypowiadaj.

littlelotte52996

100% poparcia dla ciebie od ateisty i anyklerykała.

littlelotte52996

Słaby ten argument o długości trwania danych religii Te które wymieniłaś (pozwalam sobie przejść na ty) też swego czasu istniały tyle co obecnie scjentologia, również miały status sekty i ich znaczenie było w podobny sposób bagatelizowane. Jaka jest w takim wypadku granica, od której "uznajesz" religię za poważną i darzysz szacunkiem? 100 lat? 500?

DerMeister

Żadna, po prostu religia musi być sensowna, a scjentologia zdecydowanie nie jest. Poza tym, bądź co bądź, chrześcijaństwo propagowało jakieś pozytywne wzorce, "bądź dobry, to się dostaniesz do nieba", Kościół swoje za skórą ma, nie powiem, ale nie wpłacasz 50 000 (chyba, że jesteś kompletnym fanatykiem, ale tacy są wszędzie) tylko po to, żeby przejść przez jakiśtam rytuał. Chrześcijaństwo faktycznie było kiedyś sektą, ale już dawno być nią przestało, z tej prostej przyczyny, że ma własny system wartości, swoje zasady, a scjentologia mnie posiada czegoś takiego. Jako kierunek w nauce jeszcze jako-tako przejdzie, ale jako religia - absolutnie.

littlelotte52996

1. Wiara w syna bożego narodzonego z matki "zawsze dziewicy", który chodził po wodzie, wskrzeszał umarłych i wyczyniał różne inne cyrkowe sztuczki, aby na koniec umrzeć za "nasze grzechy" nie wydaje się być zbyt sensowna, nie uważasz? Bez urazy, bo nie o to mi chodzi, ale szczerze powiedziawszy można się przyczepić do co drugiego chrześcijańskiego dogmatu, by położyć argument, iż "religia musi być sensowna". Już bardziej sensowne wydają się założenia scjentologów, jako "grupy wsparcia" - zaznaczam, że nie mam pojęcia co oni tam głoszą i sugeruję się tym co ktoś napisał wyżej, cyt: "Organizacja ta ma za zadanie uwolnić swoich członków od uzależnień, depresji, problemów w nauce, chorób psychicznych i innych kłopotów"

2. "Bądź dobry dostaniesz się do nieba"? Poważnie? Raczej na odwrót "Jeżeli nie zastosujesz się do mojej listy 10 rzeczy jakie masz do zrobienia to trafisz do piekła" - wiem, że chodziło o to by mieć kontrolę nad ludem, bo jak lepiej żądać posłuchu niż groźbą, że jeśli złamiesz prawo to będziesz się smażyć całą wieczność? Ale oprócz spraw związanych z moralnością ("nie zabijaj", "nie kradnij" itd.), rozpoczyna się od wskazania, kto jest Twoim Panem i komu masz składać pokłon ("nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", "będziesz dzień święty święcił") - czyli jeśli nie wierzę w Boga, ale jestem uczciwym, moralnym człowiekiem to i tak z góry jestem skazany na smażalnie ryb VI kręgu piekła. Ale niech będzie, można się zgodzić, że kościół propaguje (choć lepiej brzmi w tym kontekście - "nakazuje") dobre wzorce. Z drugiej strony nie znamy wykładni scjentologicznej, więc chyba nie możemy stwierdzić z całą stanowczością, że propaguje "gorsze wzorce" niż kościół, prawda?

3."ale nie wpłacasz 50 000 tylko po to, żeby przejść przez jakiśtam rytuał" - teraz już nie, ale jakbyśmy się cofnęli choćby o 300 lat to myślę, że spokojnie za worek złota uzyskałabyś "odpuszczenie grzechów". To wszystko jest kwestią rozwoju organizacji, kościół przez 2000lat zdobył już wszystko, ma ziemie, budynki, pałace, świątynie, miliardy wyznawców i skarbce pełne złota. Poza tym ludzie, chyba nie dali by się już dłużej na to nabierać. Natomiast scjentolodzy trafili na nowy, żyzny grunt, podatny na wpajanie bredni, mają swój target i go wykorzystują, może za 500lat też już nie będą musieli, aż tak zabiegać o pieniądze jak dziś.

3." Chrześcijaństwo faktycznie było kiedyś sektą, ale już dawno być nią przestało, z tej prostej przyczyny, że ma własny system wartości, swoje zasady, a scjentologia mnie posiada czegoś takiego." To zdanie jest nielogiczne. KAŻDA organizacja, grupa, instytucja, kurczę nie wiem, cokolwiek, wszystko ma jakieś zasady i system wartości. Nawet kryminaliści w więzieniach mają ustalony między sobą jakiś kodeks zasad. Ruch drogowy ma swoje zasady i wartości - światło czerwone stanowi wartość nadrzędną, niczym jabłko z zakazanego drzewa :D potem już prosta droga do piekła.

Jeszcze raz podkreślę, że nie zamierzam nikogo urazić, a w moim zamyśle było wskazać, że we wszystkich dogmatach są jakieś luki, które można wykorzystać, oraz że Twoje argumenty nie są do końca trafne. Nie wiem na czym się opiera scjentologia, więc jej nie oceniam, ani nie bronię, ani nie osądzam, chciałem tylko zauważyć, że każda sekta/religia zaczynała tak samo.

banchoo

Wszystko Ci się pomieszało. Wiara z religią, a religia z kościołem

1. Abstrahując od Twojej wypowiedzi, zawsze mnie bawi, że ludzie, którzy pojęcia nie mają o ewangeliach apokryficznych, twierdzą, że przedstawiają one "ludzki" obraz Chrystusa, i prawdziwy, i wierny, tylko dlatego, że Kościół je wykluczył. Dan Brown napisał, że wykluczył te, które wskazują na Chrystusa jako na człowieka, co jest bzdurą totalną.. Kościół zostawił te ewangelie, które są najbardziej wiarygodne, zresztą w gros części Chrystus przedstawiony jest jako normalny człowiek (pije, je, jest zmęczony, śpi itd.) Dopiero w ewangeliach apokryficznych jest opis Chrystusa a'la superhero; np. w Ewangelii Dziecięctwa bodaj Tomasza, ale dokładnie nie pamiętam, jest napisane, że Jezus jak był mały, to hurtowo wszystkich mordował: ptaszka, swojego nauczyciela, swojego kumpla z podwórka, a na koniec zrobił masówkę i wszystkich na raz wskrzesił. Nie, nie żartuję.
Ale rosnie nam kolejne pokolenie bezmózgich idiotów, którzy się naczytali Browna i szpanują, jakich to oni książek nie przeczytali. Jego książka jest całkiem niezłym kryminałem, ale niczym poza tym (nie wiem, skąd on czerpał tę wiedzę, nawet nie raczył sprawdzić, że w książce, którą Teabing pokazuje Sophie i Langdonowi nie ma ilustracji:) Nie, to nie było o Tobie:)

Co do tego, o czym piszesz, to "chodzenie po wodzie" i inne "cyrkowe sztuczki", łącznie z wniebowstąpieniem, wierz mi lub nie, są możliwe. Wykonują je na przykład taoistyczni i buiddyjscy mnisi (jedną z praktyk jest taka kontrola nad swoim ciałem, żeby w chwili śmierci przenieść świadomość, co objawia się pojawieniem się niewielkiego otworu pośroku czoła, czy "roztopienie" ciała w mieszaninie żywiołów). Naturalnie nie mówi się o tym głośno, żeby uniknąć fal napływających w Himalaje amerykańskich turystów, żądnych zobaczenia taniej sensacji rodem z filmów sci-fi. Wiem, że to brzmi absurdalnie:)
Poza tym, jest coś takiego, jak nauka udowadniająca życie po śmierci, paradoksalnie obecna na prestiżowych wyższych uczelniach. Więc to nie jest tak do końca bzdura:)

littlelotte52996

Cóż, być może mi się pomieszało, być może nie. Pojęcia te są ze sobą bardzo związane - religia opiera się na wierze, najczęściej w jakąś formę życia po życiu lub istotę wyższą; natomiast kościoły postrzegam jako "organizacje wiary". W każdym razie jedno z drugim jest niemal nierozerwalnie połączone (niemal, bo oczywiście można wierzyć w coś nadprzyrodzonego bez pomocy kościoła itd.). Rozumiem chyba o co Ci chodziło, gdyż wskazywałaś, że "religia musi być sensowna", a ja odniosłem się do "absurdu wiary" na przykładzie życia Jezusa. W każdym razie, chodziło mi o to, że na tejże wierze religia chrześcijańska się opiera.

Znam znaczenie słowa "abstrahować", więc wiem, że to nie było o mnie ;) jednakże nurtuje mnie w jakim celu poruszyłaś temat apokryfów i Dana Browna, skoro wcześniej nie było to dyskutowane. Mogę powiedzieć, że ja również nie mam pojęcia o ewangeliach apokryficznych, ale nigdy się nie powoływałem na nie. Z prostej przyczyny - nigdy się nie zagłębiałem w ten temat, aczkolwiek zaintrygowało mnie wspomniane mordowanie i wskrzeszanie kumpli z podwórka - Jezus pewnie ćwiczył moce licząc na zaproszenie do Avengers ;D książkę Browna czytałem dawno temu, jednakże nigdy by mi nie przyszło do głowy odbierać jej na poważnie - to tylko fikcja bazująca na "tajemnicach wiary", bo trzeba przyznać, że jest wiele niedopowiedzeń w tych kwestiach, a Brown zręcznie je wykorzystał trafiając na żyzny grunt.

W temacie "sztuczek cyrkowych" - sztuczki zawsze są tylko sztuczkami, jeżeli "magik" jest dobrze przygotowany i ma dar przekonywania, można uwierzyć we wszystko. Czy wniebowstąpienie jest możliwe? Podejrzewam, że gdy się o tym przekonamy, nie będzie już możliwości komukolwiek tego udowodnić. Z tymi taoistami i buddystami to jak ze stygmatami ojca Pio, zapewne wiele rzeczy da się wytłumaczyć, bez wplątywania w to "nadprzyrodzonych zdolności". Ja jestem "człowiek małej wiary" i raczej pojmuję świat empirycznie i racjonalnie, więc dopóki coś mi się nie objawi pozostanę sceptyczny.

W każdym razie była to interesująca wymiana zdań, bez niepotrzebnego skakania sobie do gardeł, jakie przy takich tematach na forum jest bardzo częste. Dziękuję za to i pozdrawiam ;)

banchoo

Co do ewnagelii apokryficznych, to napisałam to po prostu dlatego, że obserwuję to nie pierwszy raz, i doszłam do wniosku, że takie spostrzeżenie się przyda:) Sama lubię książki Browna, ale nie traktuję ich jako podręczników do historii religii.
Cóż, wiara nie jest czymś do czego można kogoś przekonać albo nie, więc także dziękuję z miłą i interesującą dyskusję. Pozdrawiam:)

littlelotte52996

Sztuczki magiczki o których piszesz koleżanko nigdy nie zostały dowiedzione naukowo, są jedynie podania o ludziach którzy takie rzeczy robili. Choć w pewnym sensie podzielam Twoje zdanie nie piszmy o tym jak o faktach.

pozdrawiam :)

barnabaszu

Podania... Podania potwierdzone przez naukowców, wzorowych obywateli, zdrowych umysłowo ludzi. Ale niech będzie, kwestia wiary. Ja chcę wierzyć, Wy - nie. Zdaje się, że wszystkim nam jest dobrze ze swoim światopoglądem. Jestem dzisiaj w wyjątkowo pacyfistycznym nastroju:)
Również pozdrawiam:)

użytkownik usunięty
diabol44

bo to nie jest religia, poczytajcie najpierw trochę zanim zaczniecie się wypowiadać..

Wookie_LG

Się obudził.

Mowiacy_do_reki

wybacz chodząca encyklopedio

Wookie_LG

Nie ma za co, ale nie wybaczam, Bóg na pewno, jeśli wierzysz.

Wookie_LG

czytałam w gazecie że niby on jest gejem i wstąpił tam żeby znowu być hetero,a potem w telewizji mówili że on i Cruise są w tej sekcie tylko pod innnymi nazwiskami

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones