Błagam, taki dobry film, bez zastrzeżeń dla perfekcyjnej gry Travolty i ogółu, ale te dziewczyny? Anette i Stephanie...to jest jakaś pomyłka. Nie dość, że między główną parą prawie 10 lat różnicy i to niestety widać, to jeszcze Stephanie wypada niesamowicie sztywno, ma okropny głos i NIE UMIE TAŃCZYĆ! (co szczegolnie widać przy dopracowanych ruchach Travolty). Natomiast Anette- jak Tony mógł z nią tańczyć, skoro była taka niska, pulchna i w ogóle nie miała ruchów tancerki....
Cóż, film mimo to przeszedł do historii i moim zdaniem bardzo zasłużenie, ale opini co do głównych ról żeńskich nie zmienię.
Podzielacie moje zdanie?
Nie do końca podzielam Twój pogląd. Tam za oceanem zupełnie przypadkowo nie dobierają aktorów.Z pewnością Anette o takiej fizjonomii była specjalnie dobrana-po prostu nie miała być piękna.Co do Stephanie moja ocena to 50 na 50 czyli w połowie się zgadzam.W tamtym czasie nie było takiego wyboru co teraz i raczej na atrakcyjność się tak nie stawiało. Starsza miała być i do tego bym się nie doczepiał,gorzej było z jej tańcem. Ja byłem nastolatkiem gdy film wchodził na ekrany więc mam szczególny sentyment do tego filmu.Na dodatek byłem kinooperatorem i widziałem ten film 50 razy notując każdy krok Travolty z finałowej sceny.Potem ćwiczyłem to z trzema dziewczynami.... dlatego ten film jest dla mnie wyjątkowy:)
Masz racje co do Stephanie. Muszę jeszcze z przykrością wspomniec o jej fatalnym uzębieniu:/ Ale ogólnie film klasa!!!!
Stephanie okropna, fakt. Brzydka, sztywna w tańcu i irytująca. Rozumiem, że miała być starsza i zadzierać nosa, ale i tak twórcy mogli się bardziej postarać. Ta aktorka naprawdę niczego w sobie nie ma, ani urody ani seksapilu ani zdolności tanecznych. Zmanierowane drewno. Co do Anette, to uważam, że dobrze dobrana, miała być właśnie taka nieciekawa, naiwna dziewucha.