bo jak jakoś nie lubię Travolty i reszty jak Van Damme'a, Seagala, Kilmera taka moja czwórka nielubianych, tak tutaj o dziwo przygłupa odegrał dosyć dobrze. Końcówka straszna, no i też ileż razy można nawiedzać kogoś i przebywać w domu, ale przypadek był wyjątkowy. Upośledzeni umysłowo tak mają. To już gorzej zagrał Devon Sawa niż Travolta. Do obejrzenia średniak, jest sporo złego ale nie tragicznego, żeby nie oglądać.