Stanley Hill (John Travolta) i jego żona zostają napadnięci w podziemnym garażu. Zaatakowana przez bandytów kobieta umiera na jego rękach. Policji nie udaje się jednak ująć sprawców. Zrozpaczony mężczyzna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i z pomocą przyjaciół wymierzyć sprawiedliwość. Okazuje się, że mordercy...
generalnie chodzi o zemstę wymierzaną samemu. Zawsze jest to wybór morlanie niejednoznaczny. W każdym razie wolę Travoltę w takich filmach niż w jakichś dziwadłach o hackerach czy innych. Film może nie zasługuje na 9, ale dobą 6 można dać
poprawnie, bez fajerwerków zrealizowane kino rodem z lat 80
schemat goni schemat, powtórka powtórki ale się ogląda
dla wszystkich, którym nie przejadły się jeszcze sentymenty
Dość fajny film akcji. Zrobiony w stylu filmów z lat 80. Jest morderstwo, zemsta i ruska mafia. Travolta całkiem sobie radzi jak na swój wiek, a film ogląda się z zainteresowaniem.
Film trochę naiwny, główni bohaterowie działają całkiem bezmyślnie narażając rodzinę i samych siebie na szybką śmierć.
Bezrobotny inżynier Stanley Hill jest świadkiem brutalnego morderstwa swojej żony Vivian. Kiedy skorumpowani policjanci nie są w stanie bądź też zwyczajnie nie chcą doprowadzić morderców przed wymiar sprawiedliwości, Stanley zwraca się do starego przyjaciela Dennisa.
Aż dziw bierze, że takie filmy nadal są "kręcone"....Zabili go i uciekł, w skrócie.Absolutnie szeeeerokim łukiem omijać ten film!
w peruce ? bo takie miałam wrażenie oglądając ten dość przewidywalny i kuriozalny film. Już lepiej wypadł jego naturalnie łysiejący kolega. Travolta jak zużyty kapeć z lisem na głowie. Ani tu dramatu po stracie bliskiej osoby, wzruszenia, emocji, nerwów, sensacja rodem z ulicznej kopanki, sama kopanka... Taka bujda na...
więcejReminiscencja. Słowo, które poznałem dzięki inżynierowi Mamoniowi. Zgodnie z jego teorią ludziom podobają się piosenki, które już słyszeli. Podobnie ma się rzecz z filmami i właśnie dlatego tak często kręci się kontynuacje i remake’i, a także produkcje bliźniaczo podobne do wcześniejszych przebojów. Chuck Russell,...
Otrzymałem przewidywalny do bólu, bez żadnego elementu zaskoczenia film. Wszystko od początku podane na tacy. Nie polecam.
Jeden z najgorszych filmów akcji jaki widziałem. Travolta już niech lepiej gra w musicalach - jego śmieszność przynajmniej nie będzie w nich irytować. Oprócz Meloniego i Travolty zabrakło tam całej reszt tetryków w obcisłych dżinsach i z obwisłymi mięśniami - na przykład Stallone, żeby dobić tego gniota.
film bardzo przewidywalny, scenariusz jakich dużo ,bardzo podobny do filmów z seagalem.traci kogoś bliskiego a potem się mści temat bardzo oklepany ale i tak sie fajnie ogląda.